Taka refleksja naszła mnie ostatnio – jak wiele musimy
każdego dnia dokonywać wyborów. Od najprostszych na przykład sklepowych – jaki
produkt kupić, po te już trudniejsze – życiowe, od których wiele może w
przyszłości zależeć.
Leżałem sobie i zastanawiałem się - co by było gdyby…
Wiem, że ważne jest by żyć tu i teraz, by przeć do przodu i
nie rozpamiętywać przeszłości, ale z drugiej strony nie możemy też o tej
przeszłości zapomnieć. Warto chwilę się zatrzymać i zastanowić, zbadać,
wyciągnąć nauki z naszych wyborów. Powiedzenie mówi, że „człowiek uczy się na
błędach” - szkoda, że na swoich, ale przecież
tym bardziej warto o tym pomyśleć.
Osobiście z perspektywy swoich doświadczeń zastanawiam się
nie tylko nad tym, jakich wyborów dokonam w świetle tych już dokonanych, ale
również jak dziś wyglądałoby moje życie, gdybym na rozstaju dróg poszedł w inną
stronę.
Co by było gdybym znalazł inną pracę…
Co by było gdyby wybrała mnie inna kobieta…
Taka refleksja nie wynika z niespełnienia, niezadowolenia z
życia, czy jego rezultatów, ale ze zwyczajnej chęci dokonania pewnych
podsumowań i właśnie refleksji nad swoim życiem, nad sobą…
Mam świadomość, że sięganie do takiej historii może wydawać
się bezsensowne, ale czy wszystko co robimy musi mieć sens?
Ale do rzeczy.
Co wpływa na nasze decyzje? W jaki sposób dokonujemy
wyborów? Robimy to samodzielnie, czy ktoś na nas wpływa?
Myślę, że to dość głęboki temat i wiele innych jest z nim
mocno powiązanych, a im więcej mamy lat, im większe są nasze doświadczenia tym
podejmowane wybory powinny być łatwiejsze i bardziej rozsądne i świadome.
Bo jaką świadomość ma nastolatek, który musi zmierzyć się z
wyborem szkoły, co może mieć istotny wpływ na jego przyszłe życie. Jaką rolę
odgrywają tu rodzice? Jakimi radami wspierają swoją pociechę? Jaką role ogrywa jego
dotychczasowe środowisko i doświadczenia. Czy pójdzie w kierunku praktycznym
rezygnując z marzeń, czy wybierze kierunek zgodny z jego upodobaniami, czy uda
się połączyć pasję z przyszłym zawodem – najlepiej takim, który pozwoli mu w
przyszłości godnie żyć…
Jaką pracę podejmie? Co będzie istotne dla niego? Czy
zdecyduje się podjąć pracę, która pozwoli mu na utrzymanie więzi rodzinnych,
pozwoli utrzymać stałe kontakty z przyjaciółmi, a może wybierze karierę za
wszelką cenę i granice nie będą stanowiły dla niego przeszkody. Porzuci środowisko,
w którym się wychował by podbijać nowe rynki, by spełniać się zawodowo, by
kupić sobie szczęście. Czy je odnajdzie?
Czy spotka swoją miłość i czy będzie to miłość z
wzajemnością? Czy nie będzie ranił i nie będzie raniony? Jak będzie radził
sobie w relacjach serca i rozumu – bo czy nie jest prawdą, że gdzie wielkie
serce tam mały rozum i odwrotnie. Czy odnajdzie tą równowagę i będzie hojnie dawał
by równie hojnie być obdarowywanym…
Zobaczcie jak dużo zależy od naszych decyzji. Przecież
począwszy od wyboru tego, co kupujemy do jedzenia, po to do jakiej szkoły i
pracy pójdziemy i z kim zwiążemy nasze losy zależy jakość, długość i sens życia,
więc czy nie warto się na chwile zatrzymać i zastanowić, czy kierunek w którym
idziemy jest słuszny, zgodny z nami… Co możemy zrobić, by te decyzje były
lepsze, jak nie poddanie refleksji tych dotychczasowych…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz