Reklama w internecie Życie...: Dobrze pamiętam to zdjęcie

Polecam

poniedziałek, 25 lutego 2013

Dobrze pamiętam to zdjęcie



Niezapomniane krajobrazy, przejmujące wydarzenia, wzniosłe chwile i wszystko to utrwalone w ułamkach sekund. Wszystko co kochamy, co nas zaciekawiło coś, do czego chętnie wracamy i dzielimy się tym z innymi – fotografie.
Pełne wzruszeń, dramatyzmu, ale i radości. Amatorskie, profesjonalne, zaplanowane i przypadkowe.
Fotografik zaplanuje, ułoży plan, przygotuje się do tego, co dokładnie chce uzyskać naciskając spust swojego aparatu. Fotograf amator również może planować, ale z własnego doświadczenia to częściej łut szczęścia niż zaplanowane działanie sprawia, że fotografia jest udana na tyle, że mógłbym być z niej dumny. W swoim zbiorze mam kilka, ale to głównie fotografie z okresu, kiedy dostęp do cyfrowych urządzeń był poza zasięgiem amatorów, a cyfrowe lustrzanki były dostępne jedynie dla zasobnych profesjonalistów.
Ja zapamiętałem szczególnie jedną fotografię, która przedstawiała uroczego chłopca, synka znajomych. Miał wtedy niewiele więcej niż rok (tak sądzę). Wybraliśmy się na piknik, gdzieś w okolice Jury. Piękny słoneczny dzień, kocyk, wiklinowy kosz i ciężki Zenit z zakupionym niewiele wcześniej obiektywem (teleobiektywem), którego dokładnych parametrów nie pamiętam. Pamiętam za to chłopca w dżinsowych ogrodniczkach i kolorową chustą z przewagą czerwieni przewiązaną na głowie. Zawsze wesoły, skory do zabawy – fotogeniczny. Ja oddaliłem się znacznie od całej gromady i od kocyka, na którym bawił się Kuba i opierając się o wapienny, dość duży głaz wystający z ziemi ustawiałem ostrość, skupiając się na twarzy dziecka. Zrobiłem dwie może trzy fotografie z podobnych ujęć.
Wtedy niepewność amatora fotografii okupiona musiała być dużą cierpliwością, bo dopiero po wywołaniu filmu i dokonaniu odbitek można było ocenić swoje umiejętności, pomysł na zdjęcie i skonfrontować z tym, co na prawdę chcieliśmy uzyskać.
Wtedy z tej właśnie fotografii byłem strasznie dumny! Pamiętam ją do dziś i pamiętam, że byłem wręcz zaskoczony jakością zdjęcia, tym jak bardzo udało mi się to, co rzeczywiście chciałem uchwycić. Byłem dumny niemal jakbym był ojcem uwieczniającym własnego potomka, a wtedy przecież jeszcze ojcem nie byłem…
Nie wszystkie fotografie są wyłącznie dla nas i naszych najbliższych. Jest przecież przeważająca ilość fotografii, którymi należy się dzielić, które należy udostępniać i pokazywać światu. Nie chodzi o poklask, o uznanie i nagrody, ale o to by inni mogli zobaczyć coś, co normalnie nie byłoby im dane zobaczyć. Piękne krajobrazy, piękni ludzie, całe piękno tego świata, ale też coś, co może mniej chętnie chcemy oglądać i co normalnie mogłoby spowodować, że zwyczajnie odwrócilibyśmy głowę, żeby nie patrzeć na okrucieństwa tego świata - szarą rzeczywistość i cierpienie.
Zachęcam do dzielenia się zarówno kolorem, jak i szarością, radością i dramatem codzienności. Pokażcie, co uważacie za ciekawe i pozwólcie wyrazić innym swoją opinię, która najczęściej będzie wyrażeniem zachwytu dla Waszego talentu, oka, umiejętności uchwycenia chwili, ale czasem może krytyką, która pozwoli wyciągnąć wnioski i poprawić kunszt lub wywołać dyskusję o interpretacji i sensie uchwyconego czasu…
Jeden z serwisów, gdzie można dzielić się fotografiami właśnie powstał i możecie sami zobaczyć, jakie fotografie już się tam znajdują... Portal Fotograficzny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz